Każde dziecko lubi słodycze niezależnie od tego, ile ma lat i czy jest niejadkiem, czy nie ma większych problemów z jedzeniem. Miłość do słodyczy pojawia się poniekąd już w okresie życia płodowego – naukowcy udowodnili, że wody płodowe mają lekko słodkawy smak. Podobnie zresztą z pokarmem matki, który także zawiera w swoim składzie glukozę. Nic więc dziwnego, że dzieci uwielbiają słodki smak i usilnie dążą do tego, aby tego smaku kosztować. Ostatnimi czasy jednak pojawiają się w mediach doniesienia na temat wyjątkowej szkodliwości cukru dla zdrowia i polecenia, aby wykluczyć go całkowicie z diety. Zwłaszcza z diety dzieci. Czy jest to dobre rozwiązanie?
U dzieci to przede wszystkim kłopoty z uzębieniem. Dzieci spożywające nagminnie duże ilości cukru częściej zapadają na próchnicę i szybciej tracą zęby. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że bakterie próchnicotwórcze uwielbiają cukier ale przede wszystkim dlatego, że dzieci dość niechętnie i niedokładnie myją zęby. Nawet przy udziale rodzica higiena jamy ustnej dziecka jest dość trudna i nie zawsze taka, jak być powinna. Drugim ważnym skutkiem jedzenia słodyczy jest brak apetytu. Słodycze skutecznie zapychają, żeby nie powiedzieć, zamulają małe żołądki i w efekcie tego, dziecko nie chce jeść. W okresie dziecięcym dieta bogata w witaminy i minerały jest szczególnie ważna dla rozwoju dziecka. Każde zaniedbanie może skończyć się anemią i kłopotami z brzuchem.
Co do słuszności tej zasady – zdania są mocno podzielone. Zdecydowanie całkowita eliminacja cukru z menu dziecka nie jest dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Złota maksyma brzmi: „Spróbuj dziecku kategorycznie czegoś zabronić, a stanie się to błyskawicznie głównym celem i sensem jego życia.” Tak właśnie jest ze słodyczami. Dzieci, którym odmawia się całkowicie cukru, zaczynają pożądać słodyczy z niezwykłą intensywnością, czego efektem może być rzucanie się na słodycze w towarzystwie, myszkowanie i nadmierna konsumpcja. Dziecko, które nagle otrzymało dostęp do słodyczy najada się ich w dwójnasób (na zapas). Nie jest to dobre.
Węglowodany to przede wszystkim energia ale i uczucie przyjemności. Nie należy ich dzieciom odbierać a skrupulatnie dozować. W przypadku maluchów dobrym rozwiązaniem jest włączenie słodyczy do menu w ściśle określonych okolicznościach i oczywiście porcjach. Słodycze jemy po obiedzie – tylko po obiedzie. U starszych dzieci dobrze sprawdza się wydzielanie dziennej porcji słodyczy na przykład w niewielkiej miseczce. Jeżeli dziecko zje je od razu, więcej nie dostanie. Poza dawkowaniem ważne jest także jakie słodycze podajemy dziecku. Zamiast żelków, słodkich cukierków i napojów, kupmy lepiej czekoladę z bakaliami, ciastka zbożowe albo rodzynki lub suszoną żurawinę.